wmig.pl

Wpis z dnia 24.03.2022 Spór o praworządność?

Przed chwilą, czyli gdzieś około 20:13 usłyszałem w tv pytanie dziennikarki o to jakimi argumentami Polska powinna się kierować w rozmowach z Brukselą odnośnie praworządności w Polsce. I, potem przełączyłem więc dalej nie słyszałem. Argumenty, jak dla mnie są dość oczywiste. To nie jest spór o praworządność tylko spór o prawokształt. Dość oczywiste jest, że po Rewolucji Społecznej prawo w Polsce było tworzone pod wpływem obcych agentur. A, przynajmniej przy ich zaawansowanym udziale. Co na jedno wychodzi. To zaś oznacza, że cały system prawny i także ten dotyczący podziału władzy i struktur tych władz w Polsce jest naznaczony tymi wpływami. Zatem blokowanie zmian może być próbą zachowania tak zwanej strefy wpływów. Co nie znaczy, że ich przeprowadzenie nie ma tej samej wady prawnej. Wady, bo ingerencja obcych państw, nawet uważanych za sojusznicze, nawet celowa, a, nawet pożądana, z założenia i de facto jest niekonstytucyjna. A, do tego dochodzą też wpływy nieujawnione i wpływy nierozpoznane. Dość oczywiste jest, że, Bruksela oczekuje prawidłowych zasad przy takich zmianach. I, dość oczywiste jest, że, raczej nie jest możliwe ich zachowania przy chęci dokonania zmian. I, dość oczywiste jest, że jest to zaszłość jeszcze z czasów tworzenia Konstytucji i nowych struktur państwowości w Polsce. W, tym dotyczących władzy sądowniczej. I, dość oczywiste jest, że PiS z koalicjantami, a, konkretne Sejm i Senat z Prezydentem wepchnęli Polskę w sytuację patogenną. Skutkującą, jak mi się zdaje, w, dłuższej perspektywie rozbiciem UE. To też efekt tego, że UE nie dawała mi pieniędzy uważając pewnie, że forsa należy się tym, którzy są jej zwolennikami. I, że mają na tyle dużo kapitału, żeby nie zawracać sobie mną głowy. Tyle, że UE powstała dzięki mnie. Bo chciałem pieniędzy.
Szukaj